“Zbieranie na wózek” – robić czy nie robić?
Czym w ogóle jest „zbieranie na wózek”?
Jest to zabawa weselna, którą zazwyczaj przeprowadza się jako kończącą oczepiny. Nie jest znana w całej Polsce, ale ciężko nazwać ją regionalną, gdyż znajomość “zbierania na wózek” zależy wyłącznie od praktykowania jej w danej rodzinie. Jednakże według naszych ogólnych spostrzeżeń “wózkowe” najbardziej popularne jest w północno-wschodniej Polsce.
Na czym dokładnie polega ta zabawa? “Zbieranie na wózek” to odbijany taniec wykupny z parą młodą. Do jej realizacji potrzebni są świadkowie oraz państwo młodzi. Zadaniem gości jest taniec w parze z panną młodą lub panem młodym. Jednak aby móc zatańczyć z młodą parą, to należy wcześniej “wykupić” ten taniec (czyli uiścić opłatę u świadków). Jeśli chcemy zatańczyć z panną młodą, to wrzucamy wybraną przez siebie kwotę do pudełka świadkowej; jeśli z panem młodym, to pieniądze wręczamy świadkowi. Po “wykupieniu” tańca odbijamy pannę młodą lub pana młodego od osoby, która obecnie z nimi tańczy. Taniec kończy się po określonym czasie (np. 5-10 minut). Dwie osoby, które w momencie zatrzymania muzyki zostaną na parkiecie z parą młodą wygrywają zabawę i zazwyczaj otrzymują drobny upominek (najczęściej wódkę weselną). Pieniądze zebrane przez świadkową należą do panny młodej, a kwota którą zgromadził świadek – do pana młodego. Czasem dodatkowo świadkowie robią szybkie podliczenie, a następnie ogłaszane są wyniki (czyli komu udało się zebrać więcej).
Jak do obecności “wózkowego” na weselu podchodzą goście?
Zauważyliśmy, że „zbieranie na wózek” dzieli ludzi na trzy obozy:
- Neutralnych – zabawa nie wzbudza u nich większych emocji; osoby te mają świadomość, że udział w “wózkowym” jest dobrowolny i zależy głównie od ich nastroju.
- Zwolenników – są to osoby, które specjalnie przygotowują drobne kwoty w dużych ilościach, aby jak najczęściej zatańczyć z młodą parą. Podczas odbijania ustawiają się w kolejce i rywalizują o to kto jako ostatni zostanie na parkiecie z młodą parą.
- Przeciwników – czują się zażenowani, uważają, że jest to stawianie gości w niezręcznej sytuacji, a atrakcja, za którą trzeba dodatkowo płacić to wyłudzanie pieniędzy.
Z czego wynika, że “zbieranie na wózek” może wzbudzać tyle mieszanych uczuć?
W trakcie rozmów o “wózkowym” pojawia się wiele kontrowersji, a najczęściej oburzone tą zabawą są osoby należące do tzw. młodszego pokolenia oraz mające z nią styczność po raz pierwszy. Żeby spróbować wyjaśnić przyczynę tych kontrowersji musimy cofnąć się w czasie, aby porównać dawne i dzisiejsze wesela.
Kiedyś pary młode z okazji wesela dostawały prezenty rzeczowe, a nie pieniądze. Nasi rodzice być może pamiętają z czasów PRL jak trudne do zdobycia były sprzęty AGD, a jak łatwy był dostęp do gotówki. Przekładało się to też na prezenty – wszelkie dobra deficytowe były dużo cenniejsze niż pieniądze. Ponadto nikt nie martwił się otrzymaniem czterech żelazek – spora część osób “chomikowała” zapasowe sztuki (np. gdyby obecne się zepsuło, to później może być problem z zakupem) a w razie potrzeby łatwo było je sprzedać. “Wózkowe” było więc jedyną okazją dla młodej pary, aby zebrać trochę gotówki. Zabawa cieszyła się dużą popularnością także wśród gości – ci, którzy dawali prezenty o mniejszej wartości często dokładali ich zdaniem odpowiednią kwotę właśnie podczas “zbierania na wózek”. Obecnie na weselach w Polsce funkcjonuje zwyczaj dawania prezentów w formie kopert, dlatego “wózkowe” może sprawiać wrażenie dodatkowego wyciągania pieniędzy od gości.
Drugim czynnikiem naszym zdaniem jest obowiązujący w danym okresie model rodziny. Kiedyś było przyjmowane niemal za oczywistość, że świeżo upieczeni małżonkowie od razu po ślubie zaczną starać się o dziecko. Stąd też poniekąd wzięła się nazwa “zbieranie na wózek”. Dlatego też goście chętnie wspomagali pary młode dodatkowymi środkami, gdyż wszyscy mieli świadomość, że posiadanie dzieci to niekończące się wydatki 😉 Obecnie zdarza się, że państwo młodzi w momencie ślubu mają już dzieci, więc określenie zabawy mianem “zbierania na wózek” jest nieadekwatne do rzeczywistości. Można spotkać się z pewnymi modyfikacjami w nazewnictwie, gdzie pieniądze zbiera się np. na podróż poślubną albo nowe auto. Kłóci się to jednak z pierwotną ideą tej zabawy – pieniądze miały zapewnić młodej parze mniej bolesny start w dorosłe życie, a nie być przeznaczone na ich przyjemności.
To w końcu robić czy nie robić?
Odpowiedź brzmi – to zależy. Jest to indywidualna sprawa danej pary – pomyślcie czy taka zabawa pasuje do klimatu Waszego wesela i jak zareagują na nią goście. Chcemy jednak podkreślić parę elementów, które na pierwszy rzut oka nie są oczywiste, a mogą ułatwić Wam podjęcie ostatecznej decyzji:
- Jeśli nie wiecie jak na “wózkowe” mogą zareagować Wasi goście, to najprościej jest się ich o to zapytać! Naszym zdaniem najlepszy moment na poruszenie tej kwestii jest podczas rozdawania zaproszeń.
- Jako para młoda całą noc jesteście rozchwytywani, dlatego nie zawsze znajdziecie czas aby z każdym porozmawiać. Forma tańca odbijanego to dobra okazja, aby zamienić chociaż słowo z różnymi gośćmi.
- W szczególności mali chłopcy lubią się chwalić, że zatańczyli z Panną Młodą! Dlatego jeśli dzieci “wytrzymają” do “zbierania na wózek”, to przy wsparciu rodziców bardzo chętnie biorą w nim udział.
- “Wózkowe” jest zdecydowanie ukłonem w stronę starszych pokoleń – jeśli sami ich nie wyciągniecie na parkiet, to w trakcie wesela prawdopodobnie nie podejdą do Was, aby wspólnie zatańczyć.
Zbieranie na wózek może zostać źle odebrane przez gości jeśli przesadzi się z czasem trwania tej zabawy – naszym zdaniem 3 utwory są w zupełności wystarczające.
A może coś zamiast “zbierania na wózek”?
Co zrobić w sytuacji, gdy “wózkowe” w Waszej rodzinie jest obowiązkowym punktem wesela, a Wam nie podoba się ta forma zabawy? Jeśli wychodzicie z założenia, że każdy z gości przekazał Wam już wystarczającą kwotę podczas składania życzeń, to nie jesteście jedyną parą myślącą w ten sposób 🙂 Naszym zdaniem sensownym wyjściem w takim przypadku jest dostosowanie formy tej zabawy w taki sposób, aby “zbieranie na wózek” zadowoliło gości, a przy tym pasowało do konwencji Waszego przyjęcia. Oto kilka naszych propozycji jak można to osiągnąć:
- Pieniądze wrzucane są do “wspólnego gara”, a zebraną kwotę możecie przeznaczyć na jakiś szczytny cel, np. wybraną wcześniej fundację. Możecie też podwoić stawkę – deklaracja, że wpłacicie dodatkowo taką samą kwotę jaką uda się zebrać gościom zazwyczaj działa motywująco 😉
- Zbierane jest coś innego niż pieniądze – popularny jest tzw. taniec dobrych rad, gdzie goście na kartkach piszą własne porady dla pary młodej na przyszłość. Po zakończonym tańcu losujecie kilka z nich, są one czytane przez mikrofon. Opcjonalnie wybieracie która Waszym zdaniem jest najcenniejsza, a autora możecie nagrodzić drobnym upominkiem.
- Nic nie jest zbierane, a zadaniem świadków będzie policzenie ile osób zatańczyło z panną młodą, a ile z panem młodym. Kto będzie miał lepsze branie w tańcu – wygrywa.
- W dowolnym momencie wesela przeprowadzane są odbijanie tańce z parą młodą. Podczas jednego z bloków muzycznych tworzymy na parkiecie duże koło, zapraszamy do środka jako pierwszą pannę młodą, a następnie dajemy zadanie wszystkim panom w kole, aby chociaż chwilę zatańczyli z panną młodą. Zabawę po chwili powtarzamy analogicznie w wersji dla pana młodego.
- Coś zupełnie innego – w pewnym miejscu na sali ustawiamy długopisy oraz pudełka podpisane “on” i “ona”. Goście mogą na odwrocie swojej winietki napisać tytuł utworu, który chcieliby z Wami zatańczyć i wrzucić do skrzynki. O ustalonej godzinie wylosujemy po jednej osobie, która w nagrodę będzie mogła zatańczyć z Wami do zaproponowanej przez siebie piosenki.
Na koniec – co my sądzimy o “wózkowym” i jak podejmować trudne decyzje?
Naszym zdaniem “zbieranie na wózek” to po prostu jedna z wielu polskich tradycji weselnych. Podobnie jest na przykład z zabieraniem butów nowożeńców. Część osób doskonale wie o co chodzi, z kolei niektóre panny młode są bardzo zdziwione jak ktoś zaczyna je ciągnąć za nogę pod stołem 😉 Jak każda tradycja ma swoje plusy i minusy. Jeśli dalej nie potraficie określić czy taka zabawa odbędzie się na Waszym weselu (a ta decyzja zależy tylko i wyłącznie od Was), to każdą kwestię dotyczącą wesela można łatwo rozstrzygnąć w dwóch pytaniach. Pierwsze z nich: jak Wy (jako para młoda) będziecie się z tym czuć? Jeśli coś od początku jest niezgodne z Waszymi przekonaniami, to nie warto tego robić, a tym bardziej ulegać naciskom ze strony innych osób. Drugie pytanie: jak Wasi goście będą się z tym czuć? Dobry gospodarz powinien zadbać o komfort swoich gości, dlatego jeśli jakiś element może kogoś urazić albo wprowadzić w zakłopotanie, to może lepiej pomyśleć nad jakąś “bezpieczniejszą” wersją lub całkowicie z tego elementu zrezygnować.